Coraz więcej klientów jest zainteresowanych rowerami elektrycznymi, coraz częściej też dostaję pytanie czym różnią się od siebie Bullit i Heckler? Obydwa to rowery elektryczne z najwyższej półki stworzone przez markę Santa Cruz. Czy da się zauważyć, a przede wszystkim poczuć różnicę?
Heckler i Bullit - porównanie
Oczywiście wprawne oko wychwyci różnice już na etapie analizy specyfikacji roweru. To, co najbardziej rzuca się w oczy to z pewnością skok amortyzatora. Heckler MX Santa Cruz wyposażony jest w amortyzator o skoku 140 mm, Bullit ma 170 mm skoku. I ta różnica mówi już bardzo dużo o charakterach obu tych maszyn. Bo z pewnością każda z nich ma swój charakter i tu nie ma dyskusji.
Ale teoria to jedno i specyfikację każdy może sobie przeanalizować we własnym zakresie. W końcu rower kupuje się po to, żeby na nim jeździć, więc teraz trochę o tym jak się jeździ na elektrykach od Santa Cruza. Wypróbowałem oba rowery elektryczne od Santy, mam więc już praktyczne porównanie tych maszyn.
Najpierw był Heckler. Wsiadłem na ten rower bez wielkich oczekiwań i bez ekscytacji, bo w ogóle nie byłem jakoś na elektryka napalony. Ale nadarzyła się okazja, towarzysze wyprawy jechali na e-bikach, a w sklepie maszyna pokrywała się kurzem. No to pojechałem. I co tu kryć – przepadłem. W zasadzie po pierwszej przejażdżce już wiedziałem, że na tym się nie skończy. Ale o tym, czy w ogóle warto kupować rower elektryczny zrobię chyba osobny wpis.
Heckler zrobił niesamowite wrażenie, to rower zwinny i – co najbardziej mnie zaskoczyło – skoczny. Można na nim spokojnie jechać do bike parku i poskakać po przyzwoitych hopkach. To był dla mnie niezły szok, bo do tej pory rowery elektryczne kojarzyły mi się jednak z dość topornym sprzętem. Po kilku wycieczkach na Hecklerze na horyzoncie pojawił się jednak Bullit, tym razem od samej premiery wiedziałem, że muszę go sprawdzić i porównać oba rowery. Po jeździe Hecklerem wydawało mi się, że już nic bardziej skocznego i zwinnego (jeżeli o elektryki chodzi) nie da się skonstruować. Jakże się myliłem!
Czym różni się Bullit od Hecklera? Który jest lepszy? To zupełnie nie o to chodzi. Tu nie da się powiedzieć, że jeden jest lepszy, a drugi gorszy. Wszystko zależy od tego, jakie wymagania i umiejętności ma rowerzysta. No i przede wszystkim jaki styl jazdy preferuje.
Heckler jak na elektryka jest całkiem lekki, lżejszy od Bullita, w zależności od modelu różnica wagi to nawet 2,5 kg. Jest zwinny, nadaje się do skakania hopek, do zabawy, świetnie manewruje w wąskich zakrętach. Prawdziwą „maszyną do zabijania” jeśli chodzi o ciężkie wymagające trasy DH jest jednak Bullit. Producenci wymyślili Bullita, by stworzyć elektryczny odpowiednik Nomada, czy Megatowera... Santa Cruz porównuje Bullita nawet do V10! Moim zdaniem to całkiem trafne porównanie. Bullit Santa Cruz to elektryczny rower do enduro/ freeride, który poradzi sobie na trasach DH. Nie na wszystkie trasy wywiezie cię wyciąg, wtedy taki rower sprawdzi się świetnie. Na jakich wyprawach Bullit sprawdzi się najlepiej? Jeśli chcesz pojeździć DH albo enduro, ale w miejscu twoich tras nie ma wyciągu albo po prostu chcesz jednak trochę podjechać. Czyli krótkie i wymagające podjazdy oraz ekstremalny zjazd (np. Wilcze Ścieżki w Łodygowicach), to środowisko naturalne dla Bullita.
Co w takim razie z Hecklerem? Heckler jest dużo bardziej wszechstronny, bardziej trailowy i przez to wielozadaniowy. Na Bullicie ciężko będzie przejechać kilka godzin w siodle. Na Hecklerze można pojechać na kilkugodzinną spontaniczną wyprawę po górach – na trasie rower poradzi sobie w każdych warunkach, ale twoje ręce i kręgosłup mniej ucierpią. Jest wygodniejszy. Jeśli komuś pomoże kolejne porównanie do analogowego roweru, to Hecklera porównałbym do roweru Bronson Santa Cruz. Z resztą producent też używa tego samego porównania.
Baterie w obu tych elektrykach są całkiem duże, Heckler ma 504 wh, a Bullit 630 wh, ta różnica też wynika z tego do czego dany rower został stworzony. Bullit to rower cięższy, który ma wywieźć rowerzystę pod najbardziej strome podjazdy, dlatego większa pojemność baterii mu się przyda.
Czego nie musisz wybierać? Oba modele występują tylko w karbonowych wersjach, w obu przypadkach widać design Santa Cruza, oba modele mają swoje stonowane i bardziej krzykliwe wersje kolorystyczne, i w obu przypadkach rowery Santa Cruz są z daleka rozpoznawalne. No i co najważniejsze - tak jak we wszystkich rowerach Santa Cruz - klient dostaje dożywotnią gwarancję na ramę i każdy rower jest objęty programem wymiany łożysk.
Mam nadzieję, że teraz już wiecie, który rower elektryczny od Santy wybrać dla siebie :)